Zielony trawnik to marzenie wielu z nas, a do tego wizytówka domu i ogrodu. Zielona darń wymaga jednak wiele pracy przy koszeniu, częstego podlewania, nawożenia, czy stosowania herbicydów selektywnych. Biorąc pod uwagę względy ekologiczne, postępujące zmiany klimatyczne oraz konieczność dążenia do jak najmniejszej ingerencji w środowisko ciekawą alternatywę stanowią czytaj dalej
Rabaty z kwiatów i warzyw – przykłady kompozycji
Wiele warzyw jest tak pięknych, że warto je uprawiać razem z kwiatami: na rabatach lub w donicach. Jest kolorowo, oryginalnie i apetycznie. To także sposób na maksymalne wykorzystanie powierzchni pod uprawę warzyw. Tradycyjnie warzywa i kwiaty uprawia się oddzielnie. W praktyce nie zawsze jest taka możliwość z braku miejsca. Z reguły rezygnuje się z warzyw, bo uważa się, że nie czytaj dalej
Warsztaty Batiku z Janką Konkel w naszym ogrodzie.
Ogród Bellingham oraz ARTETERAPEUTKA Janina Konkel @batikjanki zapraszają Was naWarsztaty Batiku:BATIK – INDONEZYJSKA TECHNIKA ZDOBIENIA TKANIN ARTEPRZYGODA Z AROMATAMI PSZCZELEGO WOSKUJanka jest pedagogiem i arteterapeutką z 20-letnim doświadczeniem w pracowni batiku oraz malowania jedwabiu. Kiedy – 20 lipca 2021 godz. 11.00 – czytaj dalej
Ciągle róże i trochę zagonków. I cieniste zakątki.
Będzie dużo róż. Bo to czas róż, nigdy więcej nie będzie takiego czasu w tym roku i muszę się nazachwycać na zapas, poinwentaryzować, zanurzyć. Policzyłam, mam siedemnaście odmian. Róże wprawiają mnie w stan ducha Ani Shirley. Taką radość z bąbelkami. Takie uczucie, jak w tym cytacie Lucy:”Oboje znali drogę do czarownej krainy marzeń, gdzie w dolinach czytaj dalej
Bycie
Najmądrzej jest po prostu być. Nieważne, w jakim miejscu czasu – jeśli w ogóle coś takiego jak czas istnieje. Nic lepszego nie wymyślisz. Po prostu być w chwili, która jeszcze trwa, w tej, która co dopiero minęła, i tej następnej chwili, jeszcze prawie niewidocznej, która wysuwa się z przyszłości, której widać dopiero rąbek, wąski, cienki jak nów czytaj dalej
Lipiec bardzo jest zajęty, robi kompoty i zrywa czereśnie
Tak jest, lipiec jest zajęty. Ma bardzo dużo do roboty i zupełnie nie wiem, jak on sobie poradzi, ja na jego miejscu chyba bym musiała wydłużyć dobę o parę godzin:)Wszystko przez czereśnie. Dojrzały, a właściwie zaczęły dojrzewać, a wtedy dowiedziały się o tym kwiczoły i szpaki, a dodatkowo spadły deszcze, ale takie jakby płanetniki urządziły sobie na górze czytaj dalej
Mokraczkowe ilustracje
Przygotowuję się do całkiem realniejącego wydania książeczki o Mokraczku i ulepszam stare ilustracje. Lata temu była inna technika, nie umiałam jeszcze tak dobrze w fotoszopa i sprawia mi wielką frajdę, gdy starzy bohaterowie realnieją.Bardzo proszę, Pani Żaba, kupiec zbożowy czyli Ryjówka Maciek i dzielny rycerz Rudolf z rodu chrząszczyków bitewnych. I Mokraczek we czytaj dalej
Mały traktat o przerywaniu marchewki, gościach w ogrodzie, roślinach – włóczykijach i o tym, że lipiec jest bardzo piękny w tym roku.
Przyszedł czas na przerywanie marchewki.Tu dygresja.Zawsze ją sieję za gęsto i nie używam taśm, a to z prostego powodu; uwielbiam przerywać marchewkę. Te malutkie, smakowite, małe marcheweczki z przerywania to dla mnie kwintesencja lata. Kontrast koloru naci i korzonków jest cudowny. Apetyczne, brudzące palce, szabrowane z ogrodu w rosie, po deszczu, są najsmaczniejsze. czytaj dalej
O tym, jak podglądałam ogrody w Małopolsce, o powrocie na zagonki dziko – wiejskie i o tym, że gnojówka z pokrzywy nadaje się też do oczka, wraz z żywym dowodem
Troszkę zażyliśmy podróży, tym razem odwiedzałam wawelskiego smoka. I okolice. Elf zabrał nas do bardzo miłej restauracyjki, pełnej roślinek, sympatycznych ludzi i niewysokich cen, restauracyjka nazywała się Chimera, mieli tam tartę buraczaną na przykład, i buraczany humus, i dużo smacznych rzeczy, francuskie piosenki, Joe Dassin śpiewał, że jeślibyś czytaj dalej
Po Antonim, przed Anną, wybieranie cebuli, Schulz i dary z ogrodu
Już po odpuście Antoniego, po straganach pod cerkwią i sznurkach obwarzanków, już jutro Anna, cebula wybrana, bo jak Babcia uczyła, cebulę do Anny wybrać trzeba, kiedy się położyła, bo potem “do ziemi idzie” i ukorzenia się. I gorzej przechowuje. Nie jestem profesjonalnym ogrodnikiem, możliwe, że tak jest, ale skoro Babcia wybierała do Anny cebulę, i czytaj dalej